Rozpowszechnianie cudzego wizerunku – kiedy legalne?

Jeśli nie ma Cię w Internecie – nie istniejesz. Obecność w Internecie niemalże dla każdej firmy jest koniecznością. Z reguły przed nawiązaniem współpracy, dokonujemy weryfikacji informacji nt. danej działalności właśnie w Internecie. By budować swoją wiarygodność, w zależności od profilu firmy niezbędnym jest prowadzenie swojej strony www, czy też działalność w mediach społecznościowych. To z kolei wiąże się, niejednokrotnie z rozpowszechnianiem wizerunku innych osób. Wówczas powstaje pytanie, jak legalnie upubliczniać cudzy wizerunek? Czy powinniśmy dopełnić w tym zakresie jakichkolwiek formalności? Jeśli tak – jakich?

W pierwszej kolejności wyjaśnić należy, czym jest wizerunek. W ślad za wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 maja 2015 r., sygn. Akt I ACa 158/15 trzeba wskazać, że „przez pojęcie wizerunku należy rozumieć każdą podobiznę bez względu na technikę wykonania, a więc fotografię, rysunek, wycinankę sylwetki, film, przekaz telewizyjny bądź przekaz wideo, (…) niewątpliwie zdjęcie”.

Z kolei rozpowszechnianie wizerunku oznacza możliwość zapoznania się z wizerunkiem przez bliżej nieokreślony („z góry”), otwarty krąg osób. Spełnienie warunku rozpowszechniania wizerunku nie wymaga jego zwielokrotnienia; wystarczy, jeżeli został on udostępniony publicznie, np. w muzeum czy galerii. Dla interpretacji pojęcia „rozpowszechnianie” istotny pozostaje wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 lipca 2004 r., sygn. akt I ACa 564/04, zgodnie z którym: „zamieszczenie na stronie portalu internetowego tzw. głębokiego linku (deep link) umożliwiającego użytkownikom tego portalu bezpośrednie (tj. z pominięciem struktury nawigacyjnej strony głównej innego portalu) otwarcie rekomendowanej witryny stanowi rozpowszechnianie wizerunku zamieszczonego na tej witrynie”.

Co do zasady „rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej” (art. 81 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Zatem zgoda osoby portretowanej jest podstawową przesłanką upoważniającą do wykorzystania (rozpowszechniania) wizerunku, jednak w określonym w takiej zgodzie zakresie, nie zaś dla innych celów, choćby społecznie ważnych (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 17 kwietnia 2009 r., sygn. akt I ACa 22/09). Zgoda ta może przyjąć dowolną formę (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 12 lutego 1998 r., sygn. akt I ACa 1044/97), niebudzącą wątpliwości – w przypadku zgody ustnej jej udzielenie powinno zostać wykazane właściwymi dowodami (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lutego 2005 r., sygn. akt I ACa 509/04). Zatem w zależności od okoliczności, zgoda może być udzielona w formie pisemnej, może mieć formę ustną czy też elektroniczną (np. zaznaczony check-box na stronie internetowej). Istotne jest jednak, aby zgoda była w pełni dobrowolna a jej niewyrażenie nie wiązało się z żadnymi negatywnymi konsekwencjami, np. odmowa wykonania zabiegu.

Ponadto „osoba jej udzielająca musi mieć pełną świadomość nie tylko formy przedstawienia jej wizerunku, ale także miejsca i czasu publikacji, zestawienia z innymi wizerunkami i towarzyszącego komentarza” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 maja 2014 r., sygn. akt I ACa 1686/13). W związku z tym, iż utrwalony wizerunek stanowi utwór, należy wskazać również pola jego eksploatacji czyli sposób, w jaki zostanie wykorzystany wizerunek.

Zasada ta doznaje trzech wyjątków:

  1. osoba, której wizerunek ma być rozpowszechniony, jest osobą powszechnie znaną, a jej wizerunek utrwalono w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
  2. wizerunek osoby stanowi jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza, lub;
  3. osoba otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.

W pozostałych, poza opisanymi sytuacjach, rozpowszechnianie cudzego wizerunku, bez zezwolenia osoby na nim przedstawionej jest bezprawne.

Dodatkowo, z uwagi na to, że wizerunek stanowi dane osobowe, względem osoby, której wizerunek zamierzamy rozpowszechnić, należy wykonać obowiązek informacyjny, zgodnie z art. 13 – 14 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE.

Źródła:

  1. ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.);
  2. rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE

Dostęp do nagrań z monitoringu

Skoro mamy już podstawową wiedzę, jakie okoliczności muszą być spełnione by monitoring wizyjny był legalny (w placówkach świadczących usługi edukacyjne – Monitoring a RODO oraz we flotach samochodowych – Monitoring we flotach samochodowych a RODO), w dzisiejszym wpisie poruszymy problem dostępu do nagrań utrwalonych za pomocą takiego monitoringu. Kto ma prawo do ich przeglądania?

Jak wiadomo stosowanie monitoringu wizyjnego jako formy nadzoru nad osobami, których dane dotyczą, wiąże się z przetwarzaniem danych osobowych wszystkich obserwowanych osób, a każda osoba ma prawo do ochrony dotyczących go danych osobowych. Każdorazowo konieczne jest więc poszanowanie praw i wolności osoby obserwowanej oraz wypełnienie obowiązków ustawowych administratora.

W pierwszej kolejności, chcąc obejrzeć interesujące nas nagrania, konieczne jest zidentyfikowanie administratora danych osobowych osób obserwowanych (operatora systemu monitoringu), którym to jest podmiot, podejmujący decyzje o instalacji, celach i obszarze objętym systemem monitoringu będącym w jego dyspozycji.

Wiedzę w tym zakresie, powinniśmy uzyskać po zapoznaniu się z informacją o stosowaniu monitoringu. Należy bowiem wskazać, że administrator musi zrealizować wobec osoby obserwowanej obowiązek informacyjny ujęty w art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (dalej „RODO”), w zwięzłej, przejrzystej, zrozumiałej i łatwo dostępnej formie, jasnym i prostym językiem. Pełna informacja o systemie monitoringu, zawierająca wymagania z art. 13 RODO, powinna być dostępna w miejscu monitorowanym, np. na tablicach albo w formie dokumentu dostępnego w siedzibie przedstawiciela administratora. Klauzula informacyjna powinna zawierać poza oznaczeniem administratora, cel oraz podstawę prawną przetwarzania danych osobowych, kategorie przetwarzanych danych osobowych, wskazanie odbiorców danych osobowych, okres przechowywania danych osobowych, prawa przysługujące osobie, której dane osobowe są przetwarzane, w tym prawo dostępu do treści danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia („prawo do bycia zapomnianym”), ograniczenia przetwarzania, a także prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania (jeżeli przetwarzanie odbywa się na podstawie zgody), którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, jak również  informacje o zautomatyzowanym podejmowaniu decyzji, w tym o profilowaniu, oraz – przynajmniej w tych przypadkach – istotne informacje o zasadach ich podejmowania, a także o znaczeniu i przewidywanych konsekwencjach takiego przetwarzania dla osoby, której dane dotyczą.

Po uzyskaniu informacji na temat operatora systemu monitoringu, możliwe jest złożenie wniosku do administratora danych o dostęp do nagrań z monitoringu. Uprawnienie to obostrzone jest przede wszystkim przesłanką praw i wolności innych – należy mieć na względzie, że na nagraniu mógł zostać uwidoczniony również wizerunek innych osób, a rozpowszechnianie czyjegoś wizerunku bez zgody tej osoby jest działaniem bezprawnym. Dlatego też co do zasady dostęp do nagrania przysługuje tylko wtedy, gdy żądamy nagrania ze swoim udziałem lub z udziałem swojego dziecka jako opiekun prawny.

Na marginesie należy wskazać, iż osoby, które zostaną upoważnione przez operatora systemu monitoringu do dostępu do systemów monitoringu, mają obowiązek zachowania w poufności informacji uzyskanych w trakcie prowadzenia monitoringu oraz tych, dotyczących bezpieczeństwa funkcjonowania tych systemów. Ważne jest, aby osoba upoważniona do przetwarzania danych, nie mogła wykorzystywać ich na swoją rzecz i w innych celach, np. opublikowania w Internecie. Wówczas podmiot danych może dochodzić swych praw przed właściwym organem nadzorczym lub sądem w postępowaniu cywilnym.

Źródła:

  1. rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE;
  2. ustawa z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. 2018 poz. 1000 z późn. zm.).

Nienależyta naprawa pojazdu a przysługujące roszczenia względem przyjmującego zamówienie

Stało się. Wypadek samochodowy – co dalej? Spisaliśmy oświadczenie uczestników wypadku drogowego Oświadczenia uczestników wypadku drogowego – czy konieczne? i zostajemy z autem, autem wymagającym naprawy. Może się okazać, że to dopiero początek wyzwań, w szczególności, gdy naprawa pojazdu okazuje się być co najmniej kłopotliwa.

W dzisiejszym wpisie odpowiemy na pytania, jakie roszczenia przysługują nam w związku z nienależycie wykonaną przez warsztat samochodowy naprawą pojazdu? Na co zwrócić uwagę podczas zlecenia naprawy pojazdu?

W pierwszej kolejności pragniemy wskazać, iż zawarta umowa o naprawę pojazdu stanowi umowę o dzieło, do której znajdują zastosowanie art. 627 i następne kodeksu cywilnego (dalej „k.c.”). Istotą umowy o dzieło jest zobowiązanie przyjmującego zamówienie do wykonania oznaczonego dzieła – uzyskania określonego rezultatu w postaci naprawy pojazdu. W orzecznictwie przyjmuje się, że rezultat, którego osiągnięcia podjął się przyjmujący zamówienie, powinien być określony według obiektywnie weryfikowalnych cech, odpowiadający skonkretyzowanym potrzebom zamawiającego i będący zarazem wynikiem umiejętności, wiedzy, doświadczenia oraz osobistych właściwości przyjmującego zamówienie. Właściwe oznaczenie dzieła jest istotne dla oceny odpowiedzialności przyjmującego zamówienie z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania na zasadzie art. 471 k.c. i następne, w tym również odpowiedzialności z tytułu ewentualnych wad dzieła.

[Roszczenia z tytułu rękojmi za wady fizyczne dzieła]

Nienależycie wykonana naprawa pojazdu rodzi po stronie warsztatu samochodowego jako przyjmującego zamówienie odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne dzieła, która została ukształtowana odpowiednio do odpowiedzialności sprzedawcy. Co wymaga podkreślenia, odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne nie ma charakteru odpowiedzialności odszkodowawczej. Jest to odpowiedzialność obiektywna, niezależna od powstania szkody w majątku wierzyciela oraz zawinionego zachowania dłużnika.

W orzecznictwie przyjmuje się, że najczęściej wada fizyczna dzieła bywa wynikiem zastosowania niewłaściwych materiałów, narzędzi, technologii lub braku należytej staranności przy wykonywaniu prac. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, w przypadku stwierdzenia wadliwości naprawy przysługuje nam roszczenie o usunięcie wady. Przyjmujący zamówienie mógłby odmówić usunięcia wady, jeżeli jest to niemożliwe lub zadośćuczynienie temu obowiązkowi przewyższałoby wynagrodzenie za wykonanie dzieła.

W przypadku niesprostania obowiązkowi usunięcia wady, przysługuje nam roszczenie o obniżenie wynagrodzenia w stosunku, w jakim wartość dzieła wadliwego (w chwili jego wydania) pozostaje do wartości dzieła wolnego od wad. W dużym stopniu wartość ta uzależniona jest od dalszych kosztów naprawy pojazdu. Realizacja uprawnienia do obniżenia cena następuje poprzez złożenie oświadczenia o obniżeniu ceny.

Co istotne, jeśli naprawa pojazdu została zlecona w relacji przedsiębiorca – konsument (tj. zawarcie umowy nie było związane bezpośrednio z działalnością gospodarczą lub zawodową), to w przypadku nieustosunkowania się przez przyjmującego zamówienie w terminie czternastu dni od złożonego oświadczenia o obniżeniu ceny, uważa się, że przyjmujący zamówienie uznał przedmiotowe żądanie za uzasadnione.

W razie sporu, dochodzenie roszczeń z tytułu rękojmi będzie wymagało udowodnienia zakresu zleconej naprawy, jej efektu końcowego, wady i jej związku z czynnościami naprawczymi, jak również wartości pojazdu w stanie wolnym od wady oraz w stanie wadliwym. Przed zleceniem naprawy, zalecanym jest wykonanie stosownej dokumentacji fotograficznej pojazdu oraz zlecenie weryfikacji stanu technicznego pojazdu niezależnemu rzeczoznawcy samochodowemu.

[Roszczenie o naprawienie szkody z tytułu nienależytego wykonania umowy]

Niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy uzasadnia roszczenie o naprawienie wynikłej z tego powodu szkody, chyba że jest ono następstwem okoliczności, za które przyjmujący zamówienie nie ponosi odpowiedzialności.

Występując z roszczeniem odszkodowawczym na podstawie art. 471 k.c., niezbędnym jest wykazanie:

  1. niewykonania bądź nienależytego wykonanie zobowiązania (naruszenie zobowiązania),
  2. faktu poniesienia szkody, tj. uszczerbku majątkowego, na który składa się strata i utracony zysk (art. 3612 k.c.)
  3. związku przyczynowego pomiędzy niewykonaniem bądź nienależytym wykonaniem zobowiązania a szkodą.

„Niewykonanie zobowiązania”, o którym mowa w komentowanym przepisie, pokrywa się z pojęciem „niewykonanie dzieła”, tj. sytuacją, w której świadczenie określone w ustaleniach z danym warsztatem samochodowym w ogóle nie zostało zrealizowane. Nienależytym wykonaniem zobowiązania/zamówienia będzie natomiast sytuacja, w której pomimo wykonania danego zobowiązania interes zamawiającego/ wierzyciela/nie został zaspokojony w sposób wynikający z treści zobowiązania. W takim znaczeniu o nienależytym wykonaniu zamówienia można mówić w aspekcie:

  1. niezachowania terminu przewidzianego umową (np. przekroczenie terminu naprawy i oddania pojazdu),
  2. wadliwości świadczenia pod względem jego jakości (np. świadczenie rzeczy uszkodzonej)

Powyższe oznacza, że w przypadku braku naprawy pojazdu lub jej nienależytego wykonania, teoretycznie można wystąpić z żądaniem zapłaty określonej kwoty będącej odpowiednikiem poniesionej szkody. W praktyce mogą pojawić się trudności dowodowe, w szczególności ustalenie i wykazanie wysokości poniesionej szkody oraz jej związku z nienależycie wykonaną umową. Jeżeli wskutek działań przyjmującego zamówienie naprawa pojazdu nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, w związku z czym zmuszeni bylibyśmy ponieść dodatkowe koszty naprawy pojazdu, szkoda w majątku powinna odpowiadać wysokości dodatkowych kosztów związanych z usunięciem skutków wadliwie przeprowadzonej naprawy pojazdu.

[Roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia]

Na marginesie, jak należy sobie radzić w przypadku „rosnących” kosztów za usługę? Gdy po naprawie jednej rzeczy w uszkodzonym pojeździe okaże się, że niezbędnym jest wymiana kolejnej, a umówiliśmy się na zapłatę określonej kwoty tytułem naprawy pojazdu?

Zgodnie z przepisami wysokość wynagrodzenia za wykonanie dzieła można określić przez wskazanie podstaw do jego ustalenia. Jeżeli strony nie określiły wysokości wynagrodzenia ani nie wskazały podstaw do jego ustalenia, poczytuje się w razie wątpliwości, że strony miały na myśli zwykłe wynagrodzenie za dzieło tego rodzaju. Jeżeli także w ten sposób nie da się ustalić wysokości wynagrodzenia, należy się wynagrodzenie odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy oraz innym nakładom przyjmującego zamówienie.

Biorąc pod uwagę przepisy k.c., jeżeli wynagrodzenie zostało określone na podstawie zestawienia planowanych prac i przewidywanych kosztów, to ma ono charakter kosztorysowy. W takiej sytuacji jego podwyższenie byłoby wyłącznie możliwe w przypadku, gdy w toku naprawy pojazdu pojawiłaby się konieczność przeprowadzenia prac, które nie zostały przewidziane w zestawieniu prac planowanych stanowiących podstawę określenia pierwotnej wysokości wynagrodzenia. Co więcej, jeśli takie zestawienie planowanych prac sporządził przyjmujący zamówienie, to może on żądać podwyższenia wynagrodzenia tylko wtedy, gdy mimo zachowania należytej staranności nie mógł przewidzieć konieczności prac dodatkowych. Przyjmujący zamówienie nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, jeżeli wykonał jakiekolwiek prace dodatkowe bez uzyskania zgody zamawiającego.

Zgodnie z brzmieniem art. 410§2 k.c. świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany. Niemniej jednak, nie można żądać zwrotu świadczenia, jeżeli spełniający świadczenie wiedział, że nie był do świadczenia zobowiązany, chyba że spełnienie świadczenia nastąpiło z zastrzeżeniem zwrotu albo w celu uniknięcia przymusu lub w wykonaniu nieważnej czynności prawnej.

W sytuacji, gdyby przysługiwało nam roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia w postaci kwoty stanowiącej różnicę pomiędzy pierwotnie ustalonym z warsztatem wynagrodzeniem, a finalnie zapłaconym, to istotnym jest posiadanie, w szczególności pisemnego kosztorysu sporządzonego przez przyjmującego zlecenie, na podstawie którego oszacowano pierwotną wysokość wynagrodzenia. Pomimo że w procedurze cywilnej nie ma określonej hierarchii dowodów, czynienie jakichkolwiek ustaleń faktycznych w oparciu o ocenę wiarygodności zeznań strony lub świadka jest znacznie trudniejsze niż w przypadku pozostałych dowodów.

Podsumowując, co do zasady, w przypadku zaistnienia sporu powstałego na tle wykonania umowy o naprawę pojazdu, jego korzystne rozwiązanie uzależnione jest od wykazania okoliczności opisanych w artykule, tj.:

  1. zakresu zleconej naprawy, jej efektu końcowego, w tym zwłaszcza stanu technicznego pojazdu po wykonaniu naprawy, wady i jej związku z czynnościami naprawczymi, jak również wartości pojazdu w stanie wolnym od wady oraz w stanie wadliwym (w razie dochodzenia roszczeń z tytułu rękojmi za wady fizyczne dzieła);
  2. szkody, w tym zwłaszcza stanu technicznego pojazdu po wykonaniu naprawy, jej związku przyczynowo – skutkowego z działaniem danego warsztatu samochodowego, wykazania ustaleń z określonym warsztatem w zakresie zleconej naprawy i kosztorysu (w razie dochodzenia roszczenia o naprawienie szkody obejmującego zwrot kosztów naprawy pojazdu);
  3. zakresu zleconych prac naprawczych, kosztorysu naprawy sporządzonego przez przyjmującego zlecenie, na podstawie którego ustalono pierwotną wysokość wynagrodzenia, możliwości przewidzenia dodatkowo odpłatnych prac, braku zgody na prace dodatkowe, które doprowadziły do podwyższenia wynagrodzenia, jak również tego, że w chwili zapłaty wynagrodzenia nie mielimy wiedzy o zobowiązaniu do jego świadczenia (w razie dochodzenia roszczenia o zwrot nadpłaty wynagrodzenia).

Oczywiście każdy przypadek wymaga przeanalizowania całokształtu okoliczności, w których niuanse mają znaczenie, dlatego też przedmiotowy wpis nie zastąpi porady prawnej udzielonej przez profesjonalistę.

 

Źródła:

Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 nr 16 poz. 93 z późn. zm.)

Naruszenie prawa do firmy a uprawnienia przedsiębiorcy

Firma przedsiębiorcy powinna się odróżniać dostatecznie od firm innych przedsiębiorców prowadzących działalność na tym samym rynku. Firma nie może wprowadzać w błąd, w szczególności co do osoby przedsiębiorcy, przedmiotu działalności przedsiębiorcy, miejsca działalności, źródeł zaopatrzenia. (art. 433 kodeksu cywilnego dalej „kc”). Zatem podstawową zasadą wynikającą z kc jest zasada odróżnialności (wyłączności) firmy, którą to co do zasady ujawnia się we właściwym rejestrze. Firmą osoby fizycznej jest jej imię i nazwisko. Nie wyklucza to włączenia do firmy pseudonimu lub określeń wskazujących na przedmiot działalności przedsiębiorcy, miejsce jej prowadzenia oraz innych określeń dowolnie obranych. Co w sytuacji, gdy pojawia się konkurencja o nazwie łudząco przypominającej nazwę naszej firmy? Czy przedsiębiorcy przysługują jakiekolwiek uprawnienia?

Ochrona prawna na gruncie kc

„Przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać usunięcia jego skutków, złożenia oświadczenia lub oświadczeń w odpowiedniej treści i formie, naprawienia na zasadach ogólnych szkody majątkowej lub wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia” (art. 43 10 kc).

W cytowanym przepisie uregulowana została ochrona prawa przedsiębiorcy do firmy. Ochrona ma zastosowanie nie tylko, gdy prawo to zostało zagrożone, ale także gdy doszło już do jego naruszenia. Środki ochrony firmy mogą być kierowane przeciwko każdemu, kto dopuszcza się naruszenia interesu przedsiębiorcy związanego z jego firmą. Zakres tej ochrony nie jest ograniczony terytorialnie ani zakresem działania przedsiębiorcy poszukującego ochrony. By skorzystać z wskazanych uprawnień muszą zostać spełnione łącznie dwie przesłanki. Po pierwsze, osoba trzecia podejmie jakieś działanie, które zagraża naruszeniem lub narusza firmę uprawnionego. Po drugie, wystąpi bezprawność tego działania.

W przypadku, gdy prawo do firmy zostanie zagrożone naruszeniem (np. przez zgłoszenie przez podmiot konkurencyjny wniosku o wpis do rejestru firmy łudząco podobnej do używanej przez uprawnionego) przedsiębiorcy zagrożonemu takim działaniem przysługuje środek o charakterze prewencyjnym polegający na żądaniu zaniechania tego działania.

W przypadku, gdy naruszenie firmy zostanie dokonane pokrzywdzony może żądać także:

  1. usunięcia skutków dokonanego naruszenia firmy;
  2. złożenia stosownych w treści i formie oświadczeń zmierzających do usunięcia skutków naruszenia;
  3. wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia;
  4. naprawienia szkody majątkowej na zasadach ogólnych (a więc z obowiązkiem udowodnienia przez poszkodowanego przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej, tj. winy sprawcy, działania lub zaniechania i związku przyczynowego pomiędzy zawinionym działaniem/ zaniechaniem a powstałą szkodą).

Zatem na gruncie kc przedsiębiorca dysponuje szerokimi uprawnieniami, z których w zależności od okoliczności może skorzystać.

Ochrona prawna na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (dalej „UoZNK”)

W tym miejscu wyjaśnienia wymaga, że czym innym jest i podlega odrębnej ochronie nazwa podmiotu gospodarczego (firma), a czym innym nazwa prowadzonego przez ten podmiot przedsiębiorstwa. Prawo do firmy i prawo do oznaczenia przedsiębiorstwa są prawami na różnych dobrach niematerialnych i każde z tych dóbr podlega ochronie na podstawie innych przepisów prawa. Podstawą ochrony firmy jest wskazany art. 43 10 kc, z kolei ochrona nazwy przedsiębiorstwa odbywa się głównie na podstawie przepisów UoZNK. W praktyce mamy do czynienia z tożsamością oznaczenia przedsiębiorcy i prowadzonego przez niego przedsiębiorstwa, co w konsekwencji umożliwia oparcie ochrony prawa do firmy na obydwu podstawach: firma jako oznaczenie przedsiębiorcy podlegać będzie ochronie na podstawie w/w art. 43 10 kc, a jako oznaczenie przedsiębiorstwa na podstawie przepisów UoZNK.

Zgodnie z art. 3 UoZNK „czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. Czynami nieuczciwej konkurencji są w szczególności: wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa, fałszywe lub oszukańcze oznaczenie pochodzenia geograficznego towarów albo usług, wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług, naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, nakłanianie do rozwiązania lub niewykonania umowy, naśladownictwo produktów, pomawianie lub nieuczciwe zachwalanie, utrudnianie dostępu do rynku, przekupstwo osoby pełniącej funkcję publiczną, a także nieuczciwa lub zakazana reklama, organizowanie systemu sprzedaży lawinowej oraz prowadzenie lub organizowanie działalności w systemie konsorcyjnym”. W myśl art. 18 ust. 1 UoZNK „W razie dokonania czynu nieuczciwej konkurencji, przedsiębiorca, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać:

  1. zaniechania niedozwolonych działań;
  2. usunięcia skutków niedozwolonych działań;
  3. złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie;
  4. naprawienia wyrządzonej szkody, na zasadach ogólnych;
  5. wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, na zasadach ogólnych;
  6. zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej lub ochroną dziedzictwa narodowego – jeżeli czyn nieuczciwej konkurencji był zawiniony.

Biorąc pod uwagę powyższe, wystąpienie z roszczeniami określonymi w art. 18 UoZNK jest uwarunkowane dokonaniem czynu nieuczciwej konkurencji. Konieczne jest wykazanie okoliczności, które pozwolą dane zachowanie uznać za czyn nieuczciwej konkurencji, w szczególności jako zachowanie sprzeczne z prawem bądź dobrymi obyczajami.

Ochrona prawna na gruncie ustawy prawo własności przemysłowej (dalej „PWP”)

W praktyce możliwe są sytuacje, kiedy posługiwanie się danym oznaczeniem będzie stanowiło nie tylko czyn nieuczciwej konkurencji, ale także naruszenie prawa ochronnego do znaku towarowego, czy tez wkraczało w zakres praw ochrony praw autorskich.

Jak wynika z art. 296 ust. 1 PWP w razie naruszenia praw ochronnych do znaku towarowego uprawniony może żądać od osoby, która naruszyła to prawo, zaniechania naruszania, wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, a w razie zawinionego naruszenia również naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia, które w chwili ich dochodzenia byłyby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie ze znaku towarowego. Ponadto Sąd, rozstrzygając o naruszeniu patentu, może orzec, na wniosek uprawnionego, o podaniu do publicznej wiadomości części albo całości orzeczenia lub informacji o orzeczeniu, w sposób i w zakresie określonym przez sąd.

W myśl art. 296 ust. 1 PWP „naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy polega na bezprawnym używaniu w obrocie gospodarczym:

  1. znaku identycznego do zarejestrowanego znaku towarowego w odniesieniu do identycznych towarów;
  2. znaku identycznego lub podobnego do zarejestrowanego znaku towarowego w odniesieniu do towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem towarowym zarejestrowanym”.

Jedynie na marginesie, w tym miejscu w ślad za stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z dnia 23 października 2008 r. należy wskazać, iż „z porównania zakresu ochrony przewidzianej w razie naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy (art. 296 ust.1 PWP) z zakresem ochrony przewidzianej w wypadku dokonania czynu nieuczciwej konkurencji (art. 18 UoZNK.) wynika, że zakres roszczeń ochronnych w tej drugiej ustawie jest szerszy. Brak jest zatem dostatecznego uzasadnienia natury aksjologicznej, aby w razie podjęcia działań naruszających prawo do znaku renomowanego, stanowiących jednocześnie naruszenie dobrych obyczajów, pozbawiać uprawnionego możliwości skorzystania z szerszych środków ochrony prawnej przewidzianych w UoZNK. Byłoby to sprzeczne z podstawowym celem tej ustawy, którym jest zapewnienie warunków zdrowej konkurencji rynkowej„. (wyrok SN z dnia 23.10.2008 r.; sygn. akt V CSK 109/08; LEX nr 479328). W konsekwencji nie jest uzasadnione stanowisko w świetle którego art. 296 PWP jest przepisem szczególnym w stosunku do art. 18 UoZNK, który przewiduje szerszą ochronę. Uprawniony z prawa ochronnego może zatem według swojego wyboru dochodzić roszczeń z art. 296 PWP lub art. 18 UoZNK.

Podkreślenia wymaga, iż skorzystanie z opisanych uprawnień przysługujących na gruncie PWP jest możliwe wyłącznie w przypadku posiadania świadectwa ochronnego na znak towarowy, którym może być nie każde oznaczenie, o czym poniżej.

Możliwości prawne wzmocnienia ochrony nazwy przedsiębiorstwa

Zgodnie z art. 120 PWP „znakiem towarowym może być każde oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny, jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżnienia towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów innego przedsiębiorstwa. Znakiem towarowym, w rozumieniu ust. 1, może być w szczególności wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna, w tym forma towaru lub opakowania, a także melodia lub inny sygnał dźwiękowy”. Zatem znakiem towarowym może być wyłącznie oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny oraz nadające się do odróżniania towarów (usług) jednego przedsiębiorstwa od towarów (usług) innych przedsiębiorstw. Najczęstszym powodem odmowy udzielenia prawa ochronnego na oznaczenie jest posługiwanie się oznaczeniami rodzajowymi lub opisowymi, które składają się wyłącznie z elementów mogących służyć w obrocie do wskazania, w szczególności rodzaju towaru, jego pochodzenia, jakości, ilości, wartości, przeznaczenia, sposobu wytwarzania, składu, funkcji lub przydatności. Pełny katalog przyczyn bezwzględnej odmowy udzielenia prawa ochronnego na znak towarowy wskazuje PWP w art. 1291 ust. 1.

Prawo ochronne na znak towarowy, udzielone przez Urząd Patentowy RP, ma terytorialny charakter, co oznacza, że jest ono skuteczne wyłącznie w granicach terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. W przypadku szerszej ochrony (poza terytorium RP) możliwe jest udzielenie ochrony w systemie regionalnym (np. obszar UE) lub w systemie międzynarodowym (strony porozumienia madryckiego). W przypadku skorzystania z systemu krajowego, konieczne jest dokonanie zgłoszenia wraz ze stosownymi opłatami – 450 zł (w przypadku zgłoszenia znaku towarowego dla towarów i usług, zaklasyfikowanych zgodnie z obowiązującą klasyfikacją nicejską w jednej klasie towarowej). Po uzyskaniu rejestracji należy mieć na względzie nie tylko konieczność używania znaku przez 5 lat (gdyż w przypadku nieużywania zarejestrowanego znaku towarowego w sposób rzeczywisty dla towarów objętych prawem ochronnym w ciągu nieprzerwanego okresu pięciu lat, po dniu wydania decyzji o udzieleniu prawa ochronnego, prawo ochronne na znak towarowy wygasa), ale także monitorowanie bazy znaków towarowych, aby upewnić się, że nikt nie wkracza w sferę przysługujących nam praw do znaku towarowego. Trzeba pamiętać, że prawo ochronne na znak towarowy udzielane jest na okres 10 lat, co rodzi konieczność przedłużenia okresu ochrony przed upływem tego okresu i wniesienia dodatkowej opłaty (od wniosku o przedłużenie prawa ochronnego – drugi i kolejne okresy ochrony – 200 zł).

Podsumowując, niezależnie od posiadania świadectwa ochronnego na znak towarowy, na gruncie opisanych powyżej ustaw, w określonych okolicznościach, możliwe jest skorzystanie z opisanych uprawnień. Niewątpliwie udzielenie przez Urząd Patentowy prawa ochronnego na znak towarowy daje dodatkowe możliwości, wówczas przysługują uprawnienia przewidziane przepisami PWP.

 Źródła:

  1. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 nr 16 poz. 93 z późn. zm.), (dalej „kc”);
  2. Ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej (Dz. U. 2001 nr 49 poz. 508 z późn. zm.) (dalej „PWP”);
  3. Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 8 grudnia 2016 r. w sprawie dokonywania i rozpatrywania zgłoszeń znaków towarowych (Dz. U. 2016 poz. 2053);
  4. Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29 sierpnia 2001 r. w sprawie opłat związanych z ochroną wynalazków, wzorów użytkowych, wzorów przemysłowych, znaków towarowych, oznaczeń geograficznych i topografii układów scalonych (Dz. U. 2001 nr 90 poz. 1000 z późn. zm.)
  5. Ustawa z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. 1993 nr 47 poz. 211 z późn. zm.) (dalej UoZNK”)

Odszkodowanie za zmarnowany urlop – zmiany w przepisach dotyczących usług turystycznych

Ferie rozpoczęte! Niezależnie  od tego, czy planujesz wypoczynek na plaży czy też w zimowym kurorcie, korzystając z oferty biura podróży, pamiętaj o przysługujących Ci uprawnieniach względem organizatora Twojego wyjazdu.

Jak już sygnalizowano w poprzednim wpisie na blogu, z dniem 1 lipca 2018 r. odpowiedzialność organizatora z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy o świadczenie usług turystycznych reguluje ustawa z dnia 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych.

Nowa ustawa posługuje się pojęciem organizatora turystyki, przez które należy rozumieć przedsiębiorcę turystycznego, który tworzy i sprzedaje lub oferuje do sprzedaży imprezy turystyczne, bezpośrednio lub za pośrednictwem innego przedsiębiorcy turystycznego lub razem z innym przedsiębiorcą turystycznym, lub też przedsiębiorcę turystycznego, który przekazuje dane podróżnego innemu przedsiębiorcy turystycznemu. Ta dość złożona definicja z perspektywy turysty buduje szeroki krąg podmiotów odpowiedzialnych za niewykonanie lub nienależyte wykonanie usług turystycznych.

Co więcej, zgodnie z brzmieniem art. 48 nowej ustawy organizator turystyki ponosi odpowiedzialność za wykonanie usług turystycznych objętych umową o udział w imprezie turystycznej, bez względu na to, czy usługi te mają być wykonane przez organizatora turystyki, czy przez innych dostawców usług turystycznych (ust. 1). To z kolei powoduje, że organizator nie może przerzucić odpowiedzialności za zmarnowany urlop na inne podmioty zaangażowane w Twój wypoczynek, jak np. na przewoźnika lub hotel.

Przepisy ustawy nakładają na podróżnego obowiązek zawiadomienia organizatora turystyki niezwłocznie, w miarę możliwości jeszcze w trakcie trwania imprezy turystycznej, o dostrzeżonych niezgodnościach (tj. niewykonaniu lub nienależytym wykonaniu usług turystycznych objętych wykupioną imprezą turystyczną). Warto w tym miejscu wykorzystać możliwość kontaktu z obecnym w miejscu wypoczynku rezydentem biura podróży. W przypadku pozytywnej weryfikacji zgłoszonych nieprawidłowości, organizator turystyki zobowiązany jest usunąć niezgodność, chyba że jest to niemożliwe albo wiąże się z kosztami, które są niewspółmiernie wysokie w stosunku do zakresu niezgodności i wartości usług turystycznych, których one dotyczą. Niemniej wówczas podróżnemu przysługuje względem organizatora roszczenie o odszkodowanie, obniżenie ceny lub zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę.

Jeżeli organizator turystyki nie usunie niezgodności w rozsądnym terminie wyznaczonym przez podróżnego, podróżny może dokonać tego sam i wystąpić o zwrot poniesionych, niezbędnych wydatków. Podróżny nie jest zobowiązany do wyznaczenia terminu, jeżeli organizator odmówi usunięcia niezgodności lub gdy z okoliczności wynika, że niezgodność powinna być usunięta niezwłocznie.

Należy również pamiętać, że w sytuacji kiedy organizator nie wykonuje przewidzianych w umowie o udział w imprezie turystycznej usług stanowiących istotną część tej imprezy, wówczas zobowiązany jest – bez dodatkowych kosztów – wykonać w ramach tej samej imprezy inne ekwiwalentne świadczenie zastępcze. Jeżeli jakość świadczeń zastępczych jest niższa od jakości usługi określonej w programie imprezy turystycznej, podróżnemu przysługuje względem organizatora roszczenie o obniżenie ceny wycieczki. Oczywiście, jeżeli oferowane świadczenie zastępcze nie jest porównywalne z tym, które przewiduje umowa albo jeśli zaproponowana przez organizatora obniżka ceny jest nieodpowiednia, podróżny może odrzucić ofertę organizatora przewidującą świadczenie zastępcze.

Co w sytuacji, gdy niedociągnięcia po stronie organizatora istotnie wpływają na realizację Twojego wypoczynku, a organizator nie jest w stanie zapewnić adekwatnych warunków w wyznaczonym przez Ciebie terminie? Ustawa w takim przypadku uprawnia podróżnego do rozwiązania umowy o udział w imprezie turystycznej bez ponoszenia dodatkowych opłat. Jeżeli wykupiona impreza turystyczna obejmuje transport, wówczas organizator zobowiązany jest zapewnić podróżnemu powrót do kraju równoważnym środkiem transportu niezwłocznie i bez obciążania dodatkowymi kosztami.

Niezależnie od powyższego podróżnemu przysługuje roszczenie o obniżenie ceny wykupionej wycieczki za każdy okres, w trakcie którego stwierdzono niezgodność, chyba że została ona spowodowana wyłącznym działaniem lub zaniechaniem podróżnego.

Dodatkowo, podróżnemu przysługuje odszkodowanie lub zadośćuczynienie pieniężne za krzywdę poniesioną w związku z doznaniem niezgodności, które to świadczenie organizator powinien wypłacić podróżnemu „niezwłocznie”.

Jak już wspomniano w poprzednim wpisie odszkodowanie stanowi świadczenie, które ma na celu naprawienie typowej szkody majątkowej. Z kolei zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę jest świadczeniem niewymiernym mającym na celu skompensowanie naszych negatywnych odczuć związanych z nieudanym wypoczynkiem. Pomimo zmiany przepisów regulujących odpowiedzialność z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy o świadczenie usług turystycznych, w dalszym ciągu pomocnym narzędziem dla oszacowania odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia pieniężnego pozostaje, tzw. „tabela frankfurcka, czyli orzeczenie 24. Izby Cywilnej LG F, w ramach którego podjęto się ujednolicenia orzecznictwa w zakresie wad podróży i przysługującego z tytułu ich zaistnienia świadczenia odszkodowawczego, które wyraża się w procentowym stosunku do uiszczonej ceny wycieczki. Wprawdzie tabela ta nie ma charakteru wiążącego, niemniej polskie sądy dość często posiłkują się tym dokumentem przy ustalaniu wysokości należnego turyście zadośćuczynienia pieniężnego za zmarnowany urlop.

Należy mieć na uwadze, że zgodnie z przepisami cytowanej ustawy, organizator wycieczki może uwolnić się od odpowiedzialności z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, jeżeli udowodni, że:

  • winę za niezgodność ponosi podróżny,
  • winę za niezgodność ponosi osoba trzecia, niezwiązana z wykonywaniem usług turystycznych objętych umową o udział w imprezie turystycznej, a niezgodności nie dało się przewidzieć lub uniknąć;
  • niezgodność została spowodowana nieuniknionymi i nadzwyczajnymi okolicznościami.

Zarówno roszczenie o obniżenie ceny, jak i roszczenia o odszkodowanie lub zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę przedawniają się z upływem trzech lat. To oznacza, że pomimo doznanej szkody lub krzywdy, podróżny po upływie trzech lat traci możliwość skutecznego dochodzenia roszczeń z tego tytułu (o ile nie doszło do przerwania biegu terminu przedawnienia, np. poprzez wytoczenie powództwa).

Co wymaga podkreślenia, zawarta z organizatorem umowa o udział w imprezie turystycznej może ograniczyć wysokość odszkodowania, jakie ma zostać wypłacone na rzecz podróżnego maksymalnie do trzykrotności całkowitej ceny imprezy turystycznej, o ile ograniczenie to nie dotyczy szkody na osobie (uszkodzenie ciała lub spowodowanie rozstroju zdrowia) lub szkody spowodowanej umyślnie lub w wyniku niedbalstwa.

Pomimo, że w przypadku dochodzenia tego rodzaju roszczeń, ustawodawca w znacznym stopniu przesuwa ciężar dowodu na organizatora, w dalszym ciągu należy pamiętać o możliwie najdokładniejszym udokumentowaniu (w formie zdjęć i/lub nagrań) niedogodności, z jakimi przyszło nam się zmagać podczas wypoczynku.

Zobacz także: Odszkodowanie za zmarnowany urlop

Oświadczenia uczestników wypadku drogowego – czy konieczne?

Pozostając w tematyce, związanej ze zdarzeniami drogowymi, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z wypadkiem drogowym, czy też kolizją drogową, w dzisiejszym wpisie poruszone zostanie zagadnienie treści oświadczenia uczestników takiego zdarzenia. Postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy dla przyjęcia odpowiedzialności ubezpieczyciela, wystraczającą jest pisemna notatka tylko jednego z uczestników zdarzenia? Czy wymagane jest pisemne oświadczenie wszystkich uczestników zdarzenia? Co poza elementami wskazanymi w jednym z wpisów Kancelarii Wypadek samochodowy – co dalej? przedmiotowe oświadczenie powinno zawierać.

Zgodnie z brzmieniem art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. O zgłoszonym roszczeniu zakład ubezpieczeń powiadamia niezwłocznie ubezpieczonego.

W sytuacji zgłoszenia szkody przez któregokolwiek z poszkodowanych uczestników zdarzenia do ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu, który w naszej ocenie ponosi  winę, ubezpieczyciel zmuszony będzie podjąć czynności mające na celu ustalenie okoliczności zdarzenia, zasadności zgłoszonych roszczeń i ewentualnie – wysokości należnych świadczeń odszkodowawczych. Ubezpieczyciel, zgodnie z cytowanym wyżej przepisem, pozostaje zobowiązany do poinformowania ubezpieczonego o dokonaniu tego rodzaju zgłoszenia. Jedną ze standardowych czynności ubezpieczyciela będzie zwrócenie się do „odpowiedzialnego za zdarzenie drogowe” -kierującego pojazdem z zapytaniem, czy potwierdza przebieg zdarzenia opisany przez osobę zgłaszającą szkodę. Zgodnie bowiem z art. 36 ust. 1 wyżej cyt. ustawy odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym. Jeżeli ubezpieczony nie będzie poczuwał się do odpowiedzialności za skutki przedmiotowej kolizji drogowej, powinien taką informację przekazać swojemu ubezpieczycielowi ze wskazaniem jego wersji przebiegu zdarzenia. Jeśli ubezpieczyciel OC w ramach ustalania odszkodowania przychyli się do stanowiska osoby wyjaśniającej może odmówić wypłaty odszkodowania na rzecz osób dokonujących zgłoszenia szkody.

Biorąc pod uwagę powyższe dla przyjęcia odpowiedzialności cywilnej przez ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej „winnego” kierowcy, niewystarczającym będzie sporządzenie i podpisanie oświadczenia tylko przez jednego uczestnika zdarzenia. Stanowi ono jedynie jednostronną relację podpisanego autora notatki. Podstawową wadą takiego dokumentu jest brak oświadczeń ewentualnych innych uczestników zdarzenia, w szczególności osoby odpowiedzialnej za zaistnienie zdarzenia drogowego. W braku możliwości odebrania tego rodzaju oświadczenia od wszystkich zainteresowanych, pozostali uczestnicy, którym zależy na uzyskaniu odszkodowania, powinni wezwać jednostkę policji, która dokonałaby oględzin miejsca zdarzenia i opisu uszkodzeń powstałych w pojazdach oraz podjęła stosowne środki względem rzeczywistego sprawcy kolizji drogowej – polegające na wystawieniu mandatu lub na skierowaniu wniosku o ukaranie do właściwego sądu.

Źródła:

  1. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 nr 16 poz. 93 z późn. zm.);
  2. Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. 2003 nr 124 poz. 1152 z późn. zm.);
  3. Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz. U. 1971 nr 12 poz. 114 z późn. zm.)

Uczyć, czy wychowywać?

W dzisiejszym wpisie postaramy się nakreślić rolę i obowiązki szkoły względem ucznia – w szczególności, czy zadaniem szkoły jest wyłącznie edukacja dziecka, czy też w przypadku dostrzeżenia jego niepokojących zachowań, szkoła ma prawo podejmować określone działania, a może jest to jej obowiązkiem?

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, iż „nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską, z poszanowaniem godności osobistej ucznia1. Z przepisu tego można wywodzić istnienie i treść władztwa pedagogicznego. Ważną część tego władztwa wykonuje nauczyciel jako pracownik szkoły bezpośrednio odpowiedzialny za wykonywanie jej zadań nie tylko dydaktycznych i wychowawczych, ale także opiekuńczych. Podstawowe obowiązki nauczyciela, stanowiące punkt odniesienia przede wszystkim w procesie ustalania oceny pracy nauczyciela, a także jego kompetencji określone są w Karcie Nauczyciela2. Zatem w sytuacji dostrzeżenia problemów ucznia, nie tylko na płaszczyźnie szkolnej, ale także domowej nauczyciel, kierując się przede wszystkim dobrem ucznia ma prawo, a nawet obowiązek podjąć odpowiednie działania.

Niezależnie od obowiązków edukacyjnych, dydaktycznych i wychowawczych w przypadku powzięcia przez nauczyciela w związku z wykonywaniem jego obowiązków zawodowych podejrzenia o popełnieniu ściganego z urzędu przestępstwa z użyciem przemocy w rodzinie, konieczne jest zawiadomienie o tym fakcie właściwiej jednostki policji lub prokuratora. Co więcej przedstawiciele oświaty legitymowani się do wszczęcia procedury „Niebieskie Karty”3 Obowiązek obserwowania ucznia i reagowania w przypadku dostrzeżenia jakichkolwiek problemów, w szczególności przyczyn niepowodzeń edukacyjnych lub trudności w funkcjonowaniu uczniów, w tym barier i ograniczeń utrudniających funkcjonowanie ucznia i jego uczestnictwo w życiu przedszkola, szkoły i placówki wynika także z Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 9 sierpnia 2017 r. w sprawie zasad organizacji i udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach4. Na działania o charakterze diagnozującym nie ma potrzeby zgody rodzica, przy czym warto zaznaczyć, iż w/w rozporządzenie ma zastosowanie jedynie do placówek publicznych.

Reasumując nawet w przypadku twierdzeń opiekunów prawnych o zbyt dalekiej ingerencji placówek oświatowych w proces wychowawczy dzieci – uczniów podkreślić należy, iż obowiązki szkoły nie kończą się jedynie na edukacji, w szczególności w sytuacjach, gdy mamy do czynienia z zachowaniami mogącymi świadczyć o przemocy wobec dziecka.

 

Źródła:

  1. ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe (art. 5) (Dz. U. 2017.60);
  2. ustawa z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (art. 6 pkt 1 i 2) (Dz. U. 2018.967);
  3. ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (a 12 i 9d) (Dz. U. 2015.1390);
  4. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 9 sierpnia 2017 r. w sprawie zasad organizacji i udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach (Dz. U. 2017.1591)

Monitoring we flotach samochodowych a RODO

Choć przepisy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (dalej „RODO”) obowiązują już kilka miesięcy (od dnia 25 maja 2018 r.) w praktyce wciąż spotykamy się z zagadnieniami budzącymi wątpliwości, rodzącymi pytania, co tak naprawdę się zmieniło.

Pozostając w tematyce oferowanych przez Kancelarię szkoleń, w dzisiejszym wpisie poruszone zostanie zagadnienie monitoringu we flotach samochodowych, w szczególności postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy wprowadzone regulacje zmieniają dotychczas stosowane rozwiązania? Co należy zrobić, by wprowadzony monitoring był legalny?

Przede wszystkim należy wskazać, iż RODO wprost nie reguluje zasad dotyczących monitoringu na płaszczyźnie pracodawca – pracownik, tym bardziej nie zawiera postanowień dotyczących monitoringu flot samochodowych. W konsekwencji, by móc odpowiedzieć na pytania postawione we wstępie niniejszego wpisu, należy poddać weryfikacji ogólne zapisy RODO, jak również zmienione po ich wejściu przepisy ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. 2018 poz. 1000 z późn. zm.) oraz przepisy ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (Dz. U. 1974 poz. 24 nr 141 z późn. zm.).

W pierwszej kolejności odwołamy się do dodanych przez polskiego ustawodawcę w ramach reformy prawa ochrony danych osobowych, będącej następstwem uchwalenia RODO przepisów – art. 222 i 22 3 kodeksu pracy – które to wprost wskazują na trzy rodzaje monitoringu – wizyjny, poczty elektronicznej oraz inny niż wymienione. Właśnie do innych form monitoringu zaliczany jest monitoring flotowy, niezależnie od przyjętych przez daną firmę rozwiązań technicznych.

Jego stosowanie jest dopuszczalne jeżeli jest to niezbędne do zapewnienia organizacji pracy umożliwiającej pełne wykorzystanie czasu pracy oraz do właściwego użytkowania udostępnionych pracownikowi narzędzi pracy. Kryterium niezbędności rozumieć w ten sposób, że na pracodawcy ciąży obowiązek wykazania, że wskazanych powyżej celów nie może osiągnąć w inny sposób niż tylko poprzez wybraną formę monitoringu pracownika. Okolicznościami istotnymi z punktu widzenia tej oceny są rodzaj pracy, jej charakter i stanowisko zajmowane przez pracownika. Trzeba pamiętać, iż zasada niezbędności jest dodatkowo ograniczona przez zasadę ochrony dóbr osobistych pracownika. Zatem w sytuacji chęci pracodawcy kontroli pracownika – kierowcy przykładowo pod kątem wybranych tras przejazdu czy też przestrzegania obowiązującej w firmie polityki ekonomicznej jazdy wdrożenie takiego monitoringu będzie dopuszczalne. „Cele, zakres oraz sposób zastosowania monitoringu ustala się w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie pracy albo w obwieszczeniu, jeżeli pracodawca nie jest objęty układem zbiorowym pracy lub nie jest obowiązany do ustalenia regulaminu pracy” (art. 222§6 kodeksu pracy). Dokumentem normującym powyższe kwestie może być także polityka danej floty samochodowej, która reguluje kwestie korzystania z samochodów służbowych.

Co zatem należy zrobić, by legalnie wprowadzić monitoring?

Najprościej ujmując – przestrzegać określonej procedury, procedury która koresponduje z zasadą przejrzystości przetwarzania danych osobowych ustanowioną w art. 5 ust. 1 lit. 1 RODO.

Przede wszystkim, nie później niż 2 tygodnie przed, o zamiarze uruchomienia monitoringu pracodawca informuje pracowników, w sposób u niego przyjęty. Dodatkowo przed dopuszczeniem pracownika do pracy pracodawca zobowiązany jest przekazać na piśmie informacje wskazane w cytowanym art. 222§6 kodeksu pracy. Nowym wymogiem, wynikającym z omawianej regulacji art. 223 w zw. z art. 222 kodeksu pracy, jest obowiązek odpowiedniego oznaczenia monitorowanej floty samochodowej, w sposób widoczny i czytelny, za pomocą odpowiednich znaków lub ogłoszeń dźwiękowych, nie później niż jeden dzień przed jego uruchomieniem.

Na marginesie należy wskazać, iż spełnienie obowiązku informacyjnego związanego z monitoringiem floty samochodowej, nie zwalnia pracodawcy ze spełnienia jego obowiązków jako administratora danych osobowych, wynikających z RODO, tj. obowiązku udzielania pracownikowi, jako podmiotowi danych, wszelkich informacji określonych przepisami RODO i prowadzenia z nim komunikacji dotyczącej przetwarzania danych osobowych (art. 12 RODO), jak również z obowiązku informacyjnego określonego w art. 13 RODO.

Źródła:

  1. rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE;
  2. ustawa z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. 2018 poz. 1000 z późn. zm.);
  3. ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (Dz. U. 1974 poz. 24 nr 141 z późn. zm.).

 

 

Ograniczone zaufanie na drodze

Czym jest ograniczone zaufanie na drodze i w jakich sytuacjach powinniśmy się nim kierować względem innych uczestników ruchu?

Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Dla każdego uczestnika ruchu powyższa zasada oznacza tyle, że co do zasady ma on prawo zakładać, że inni uczestnicy ruchu poruszają się zgodnie z zasadami ruchu drogowego. Wzmożona ostrożność względem drugiego uczestnika ruchu powinna pojawić się w sytuacji spostrzeżenia, że jego zachowanie jest lub może być nieadekwatne do sytuacji drogowej, w której się znajduje. W odwrotnym przypadku, tj. w sytuacji nałożenia na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, poruszanie się po drodze stałoby się praktycznie niemożliwe z uwagi na całkowity paraliż ruchu (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2005 r., IV K 244/05).

W konsekwencji, przyjmuje się, że kierowca ma prawo mieć zaufanie do innych uczestników ruchu drogowego, że będą oni przestrzegali przepisów i zasad bezpieczeństwa tego ruchu. Zaufanie to powinno być jednak o tyle ograniczone, że musi niezwłocznie zamienić się w brak zaufania, gdy tylko pojawi się sygnał wskazujący na konkretną możliwość naruszenia przepisów ruchu przez inną osobę. Sygnałem takim jest obecność na jezdni dzieci bez opieki osób dorosłych, bydła na szosie, obecność osoby nietrzeźwej na jezdni, nieprawidłowe poruszanie się po jezdni innych osób itp. Są jednak i takie sytuacje, w których kierowca, nawet mimo braku konkretnego sygnału, zawsze powinien zachować nieufność do prawidłowości poruszania się innych osób ze względu na to, że nieprawidłowości te praktycznie występują tak często, iż stają się niemal regułą. Sytuacje takie zachodzą np. w pobliżu dworców kolejowych, gdzie ludzie spieszą się z pociągów i do pociągów, przy przejściu na wysepki przystanków tramwajowych, na ulicach o wąskich chodnikach, na których przechodniom trudno jest się zmieścić, itp. Sytuacja taka zachodzi także przy wyprzedzaniu stojących na przystanku autobusów, gdyż zjawiskiem nader częstym jest to, że osoby, które wysiadły z autobusu, usiłują przejść przez jezdnię, zanim autobus ruszy z przystanku (tak: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 grudnia 1962 r. Rw 1237/62).

W takiej sytuacji nawet nieprawidłowe zachowanie innego uczestnika ruchu nie usprawiedliwia kierowcy, który zlekceważył wyraźne sygnały świadczące o jakichkolwiek nieprawidłowościach w zakresie przestrzegania przepisów ruchu drogowego przez inne osoby. Co wymaga również podkreślenia, w orzecznictwie panuje pogląd, że zakres obowiązków spoczywających na uczestnikach ruchu drogowego prowadzących pojazdy mechaniczne jest większy od tych, które ciążą na pieszych. Pieszy w kolizji z samochodem z reguły jest narażony na duże poważniejsze konsekwencje utraty życia lub zdrowia niż kierujący pojazdem. Z tych względów to na kierującym samochodem spoczywa obowiązek zachowania większej ostrożności, przy wykonywaniu każdego manewru związanego z ruchem pojazdu, szczególnie, gdy kierowca znajduje się w możliwym do przewidzenia pasie ruchu pieszego (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 30 grudnia 2015 r., sygn. akt I ACa 1309/15).

Co równie istotne, sprawca łamiący konkretne zakazy lub nakazy określonego zachowania się wynikające z umieszczonych na drodze znaków, nie może skutecznie powoływać się na swoje przekonanie, iż wszyscy pozostali uczestnicy ruchu drogowego będą przestrzegali tych zasad, do których on sam się nie stosuje. Wręcz przeciwnie, sam naruszając przepisy regulujące ruch na drogach publicznych powinien brać pod uwagę w pełni realną możliwość braku zastosowania się do tych reguł ze strony innych uczestników będących w tej samej sytuacji drogowej (tak: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2010 r. III KK 153/10).

Źródła:

  1. ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym,
  2. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 grudnia 1962 r. Rw 1237/62),
  3. Malinowski, Łukasz. Art. 4. W: Prawo o ruchu drogowym. Komentarz. Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, 2012,
  4. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 października 2005 r., IV K 244/05,
  5. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 30 grudnia 2015 r., sygn. akt I ACa 1309/15,
  6. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2010 r. III KK 153/10

Ustąp pierwszeństwa pieszemu – czy zawsze?

Najwięcej wypadków z udziałem pieszych odnotowuje się w miesiącach jesienno – zimowych, co jak wiadomo związane jest z dużo gorszą widocznością na drodze. Piesi stanowią dość liczną kategorię ofiar wypadków komunikacyjnych. Według statystyk sporządzonych przez Komendę Główną Policji, w 2017 roku odnotowano 8197 wypadków z udziałem osób pieszych (25% ogółu), w których zginęło 873 pieszych (30,8% ogółu), a 7587 pieszych odniosło obrażenia ciała (19,2% ogółu). Najwięcej wypadków z udziałem osób pieszych miało miejsce w obszarze zabudowanym, co najpewniej spowodowane jest większym natężeniem ruchu pieszych w tego rodzaju obszarach. Zwraca się jednak uwagę na fakt, że skutki wypadków z udziałem pieszych poza obszarem zabudowanym były najtragiczniejsze – prawie w co trzecim wypadku zginął człowiek, zaś w obszarze zabudowanym w co trzynastym. Opierając się na obserwacjach policji, wprawdzie najwięcej wypadków w tej kategorii spowodowali kierujący pojazdami, niemniej najwięcej osób zginęło w wypadkach, w których sprawcami byli sami piesi. Policja podkreśla, że przejście dla pieszych winno gwarantować pieszym bezpieczne przekroczenie jedni, jednakże jak wynika z doświadczenia organów ścigania w wielu przypadkach sami piesi wchodzą na przejście bezpośrednio przed pojazdami.

Każdy uczestnik ruchu, w tym pieszy, zobowiązany jest zachować ostrożność albo gdy wymagają tego przepisy o ruchu drogowym – szczególną ostrożność, unikać jakiegokolwiek działania (lub odpowiednio zaniechania), które mogłyby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Obowiązek zachowania ostrożności, a w określonych wypadkach szczególnej ostrożności, stanowi jedną z naczelnych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, która nie ma charakteru abstrakcyjnego i w każdym wypadku należy ją weryfikować w konkretnym stanie faktycznym. W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego przypisanie kierowcy winy popełnienia przestępstwa na tej podstawie, że naruszył on ogólny nakaz prowadzenia pojazdu rozważnie i ostrożnie wymaga w każdym wypadku wyjaśnienia, w czym i dlaczego sąd dopatrzył się naruszenia powyższego zakazu. Ocena, czy kierowca prowadził pojazd rozważnie i ostrożnie, nie może opierać się tylko na fakcie, że wypadek nastąpił (por. m.in. uchwała pełnego składu Izby Karnej SN z 28 marca 1975 r., V KZP 2/74 OSNKW 1975, nr 3–4, poz. 33, wyrok SN z 17 listopada 1998 r., II KKN 73/97 – w R. Stefański: Kodeks karny, Kraków 2000, s. 187.). Nie ma najmniejszej wątpliwości, że każdy użytkownik drogi, a w tym kierujący lub pieszy uczestnik ruchu, ma obowiązek dołożenia wszelkiej staranności, aby ostrożność zaowocowała bezpieczeństwem, jednakże nie można zgodzić się z poglądem prezentowanym przez niektóre organy orzekające w sprawach o przestępstwa drogowe, że: „Każdy kierowca powinien (…) przewidywać, iż inny użytkownik drogi może zachować się nieprawidłowo„. Stanowisko takie jest sprzeczne z dyrektywą art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym i praktyką wymiaru sprawiedliwości (za: Kotowski, Wojciech. Art. 11. W: Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, wyd. III. ABC, 2011: wyrok SN z dnia 25 maja 1995 r., II KRN 52/95, Prok. i Pr. 1995, nr 10, s. 5).

Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi. W orzecznictwie przyjmuje się, że dostrzeżenie spokojnie idących pieszych nawet po niewłaściwej stronie drogi (wbrew nakazowi określonemu w art. 11 ust. 2 Prawa o ruchu drogowym) nie nakłada na kierującego pojazdem obowiązku przewidywania wtargnięcia któregokolwiek z pieszych na pas jezdni zajmowany przez pojazd w chwili dokonywania manewru wyprzedzania. Możliwość taka ma charakter abstrakcyjny, czysto teoretyczny i wobec tego nie można od kierowcy pojazdu oczekiwać powinności jej uwzględnienia w trakcie poruszania się po drodze publicznej Odmienna ocena oznaczałaby nakaz zrezygnowania z manewru wyprzedzania tak długo, jak długo piesi korzystaliby z jezdni, bądź do ograniczenia szybkości do granic sprzecznych z płynnością i celowością ruchu drogowego. (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 kwietnia 2006 r.; sygn. akt III KK 294/05). Dodatkowo, w 2014 r. nałożono na pieszych poruszających się po drodze o zmierzchu poza obszarem zabudowanym obowiązek używania elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu.

Pieszy, przechodząc przez jezdnię, ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i co do zasady korzystać z przejścia dla pieszych. Kierujący pojazdem ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych. Warto mieć na uwadze, że w sytuacji, gdy przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.

Zasada ustąpienia pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu wyznaczonym w tym celu przejściem nie ma charakteru absolutnego.

Przede wszystkim przepisy ustawy o ruchu drogowym zabraniają pieszemu:

  • wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd (w tym również na przejściu dla pieszych) lub spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
  • przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
  • zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
  • przebiegania przez jezdnię;
  • przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.

Należy mieć na uwadze, że zgodnie z poglądem Sądu Najwyższego zawartym w wyroku z dnia 28 grudnia 1970 r. Rw 1337/70, uznanie, że kierowca powinien liczyć się abstrakcyjnie z każdym, nawet najbardziej rażącym naruszeniem przepisów ruchu drogowego przez pieszego, oznaczałoby, z punktu widzenia interesów komunikacji, uniemożliwienie w praktyce wszelkiego ruchu pojazdów na jezdni. To sprawia, że w sytuacji, kiedy pieszy narusza wiążące go reguły bezpieczeństwa w ruchu drogowym, powodując, że poprawnie poruszający się pojazdem kierowca nie jest w stanie uniknąć jego potrącenia, nie sposób przypisywać kierowcy odpowiedzialności za skutki tego wypadku – zarówno na gruncie prawa karnego, jak i cywilnego. Warunkiem przypisania odpowiedzialności za potrącenie pieszego jest ustalenie obiektywnej możliwości zatrzymania samochodu przed pieszym. Gdyby bowiem okazało się, że zachowując reguły ostrożności, kierowca nie mógłby uniknąć wypadku, jego odpowiedzialność za skutek byłaby wyłączona, także wówczas, gdyby faktycznie poruszał się z prędkością nadmierną, nie obserwował dostatecznie jezdni czy też wykonał nieprawidłowy manewr (wyrok SN z dnia 17 listopada 2016 r. II KK 216/16). Co równie istotne, samo zbliżanie się do przejścia dla pieszych nie obliguje kierującego do podejmowania manewrów obronnych. Zatem o potrzebie np. zmniejszenia prędkości pojazdu nie decyduje sam fakt zbliżenia się do przejścia dla pieszych, lecz warunki i sytuacja drogowa umożliwiająca kierującemu przy danej prędkości odpowiednio szybkie reagowanie (tak: postanowienie SN z dnia 7 października 2016 r. II KK 157/16).

Źródła:

    1. ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym,
    2. uchwała pełnego składu Izby Karnej SN z 28 marca 1975 r. V KZP 2/74 OSNKW 1975, nr 3–4, poz. 33,
    3. wyrok SN z 17 listopada 1998 r. II KKN 73/97 –
    4. R. Stefański: Kodeks karny, Kraków 2000, s. 187,
    5. Kotowski, Wojciech. Art. 11. W: Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, wyd. III. ABC, 2011
    6. wyrok SN z dnia 25 maja 1995 r., II KRN 52/95, Prok. i Pr. 1995, nr 10, s. 5
    7. postanowienie SN z dnia 3 kwietnia 2006 r. III KK 294/05
    8. wyrok SN z dnia 28 grudnia 1970 r. Rw 1337/70
    9. wyrok SN z dnia 17 listopada 2016 r. II KK 216/16
    10. postanowienie SN z dnia 7 października 2016 r. II KK 157/16
    11. Raport roczny Komendy Głównej Policji – Wypadki drogowe w 2017 r.